Dwa tygodnie temu zakończyła się szkoła podstawowa. To pierwszy świadomy etap w życiu dzieci i pierwszy świadomy etap ukończnia czegoś ważnego. Oczywiście nie pamiętają one żłobka i tylko urywki czasu spędzonego w przedszkolu, po prostu byli wtedy jeszcze za mali. Szkołę podstawową dzieci pamiętają. To tutaj nabierają zarysów pierwsze znajomości, które może przerodzą się w długorwałe przyjaźnie. Nikt tego nie wie...ale zawsze można to mieć na względzie jak dzieci chcą spędzać czas w swoim towarzystwie, bawią się i nudzą razem. Tak naturalnie i szczerze nakręcają powolutku tę bardzo długą nitkę wieloletniej przyjaźni.
Szkoła jest do takich zakończeń roku, i jednocześnie zakończeń całej edukacji na stopniu podstawowym bardzo dobrze przygotowana. Kiedy egzaminy szóstoklasisty (SATs) były już zakończony, ostatnie indywidualne projekty oddane i sprawdzone przez nauczycieli, szkoła mogła zacząć cieszyć się nadchodzącym latem. Najpierw był niedzielny festyn zorganizowany na terenie boiska szkolnego. Rodzice i dzieci zaproszeni.
Następnie była pożegnalna dyskoteka. Dzieci nie czuły, że jest to początek końca ich dni w tej szkole. Było wesoło, kolorowo, tanecznie i smacznie z poczęstunkiem.
Po kilku dniach odbyła się pożegnalna msza święta, celebrowana i odprawiona przez szóstoklasistów z księdzem z pobliskiej parafii. Rodzice byli zaproszeni.
W tym samym tygodniu odbył się dzień sportu. Zawody i mecze z medalami.
A w ostatni piątek roku szkolnego odbył się końcowy apel i przedstawienie szóstoklasistów. Dzieci same przygotowały układy taneczne do musicalu „The Greatest Showman”. Miały na to trzy tygodnie. Nauczycielka z klasy piątej przygotowała tekst i role dla wszystkich szóstoklasistów więc każde dziecko brało udział. Nikogo nie pominięto. Przygotowania owiane były tajemnicą gdyż przedstawienie było prezentem i podziękowaniem dla nas, rodziców, od dzieci i od szkoły. Byłam pod ogromnym wrażeniem wielu talentów w klasie. Niesamowite, ale może patrzyłam na przyszłe światowe sławy w dziedzinach aktorstwa, śpiewu, boksu, tańca, gimnastyki, komentatorstwa sportowego, piłki nożnej, gry na skrzypcach i wielu innych. Każdy miał szansę pokazać swój talent. Różnorodność i bogactwo dziecięcych zamiłowań i hobby było wzruszające.
Ostatnim dniem roku i szkoły podstwowej był wtorek. Dużo było uśmiechów, radości, wymiany numerów telefonów, tworzenia grup na Wathsapp'ie. Dzieci podpisywały koszulki i wymieniały się małymi prezentami. Każdy uczeń otrzymał pamiątki od swojej pani nauczycielki. Były to przemyślane i osobiste podarunki. I to właśnie rodzicom udzielił się wtedy nastrój wzruszenia i nostalgii. Dla naszych pociech było to teraz naturalne, że będzie nowa szkoła ale przyjaźnie nadal będą trwały. Nie ma rozstań, to tylko zmiana szkoły i więcej nowych znajomości. To oczywiste. Ale rodzice mieli łzy w oczach, oni inaczej na to patrzyli. Czyżby rodzice widzieli coś czego dzieci jeszcze nie dostrzegają?… Więc to rodzice płakali… nie dzieci...
Tyle atrakcji działo się w szkole w przeciągu zaledwie kilku tygodni. Wesoło i radośnie. Dodatkowo przez cały ten czas świeciło słońce i wszystkim wydawało się, że mieszkają wszędzie indziej niż w Anglii, bo tutaj lato tak hojnie nie obdarowuje Anglików słońcem.
Zanim rozpocznie się przygoda dzieci ze szkołą średnią, czekają na nich przygody wakacyjne. Dopiero we wrześniu wkroczą w progi dużej szkoły, gdzie znowu staną się najmłodszymi dziećmi, pomimo tego że będą już przecież w siódmej klasie.
Comments